sobota, 16 kwietnia 2016

Recenzja #22 Assassin's Creed: Porzuceni


Powieść na podstawie gry firmy Ubisoft, Assassin’s Creed 3.


Tytuł: Assassin's Creed: Porzuceni
Autor: Oliver Bowden
Przekład: Przemysław Bieliński
Wydawnictwo: Insignis

Napad


Haytham Kenway w wieku 10 lat stracił ojca. Tajemniczy agresorzy dokonali napadu na ich posiadłość i dokonali krwawej rzezi, dodatkowo porywając siostrę Haythama. Ten trafia pod opiekę przyjaciela ojca, Reginalda Bircha, który szkoli go w walce oraz wciela do zakonu Templariuszy. Haytham postanawia zemścić się na osobach, które zniszczyły jego życie. Wykonując zadania dla Templariuszy prowadzi swoją wendettę. Jednak odpowiedzi na to, kto i dlaczego zaatakował jego rodzinną rezydencję, mogą całkowicie zmienić jego wyobrażenie o świecie.

Dzienniczek


Książka napisana jest w formie dziennika Haythama Kenwaya, od jego młodzieńczych lat do prawie samej śmierci. Pozwala to na wyjaśnienie dużych przeskoków czasowych, pozostawiając streszczenie opuszczonych wydarzeń na początku rozdziału. Na okładce jednak widać „małe” oszustwo wydawcy książki, znajduje się tam Connor, syn głównego bohatera który w całej książce pełni dosyć marginalną rolę. Jest to niewątpliwie próba przyciągnięcia czytelników, którzy grali w grę Assassin’s Creed 3, gdzie Connor jest protagonistą.

Prawie bez wydarzeń z gry


Po przeczytaniu poprzednich książek z serii Assassin’s Creed, po tej nie spodziewałem się wiele. Wcześniejsze tomy to sucho przedstawione wydarzenia z gry, bez żadnej inwencji ze strony autora. Tu jednak bohaterowie są przekonujący, a rys historyczny i tajemne organizacje wplecione w tkaninę świata są dobrze przedstawione. Wydaje mi się że jest to zasługą odejścia od dokładnego opisywania fabuły gry. W tym przypadku tylko około 100 stron to wydarzenia przedstawione podczas rozgrywki, a pozostałe to rozszerzenie historii Haythama Kenwaya, ojca głównego bohatera gry Ubisoftu.

Dla fanów


Mimo tego, że uważam tę książkę za dobrą, poleciłbym ją wyłącznie fanom serii, lub osobom które czytały poprzednie książki z tego cyklu. Wiele wątków nie jest wyjaśnionych, Pierwsza Cywilizacja jest tu tylko wspomniana. Brakuje też przyczyny konfliktu Asasynów i Templariuszy, ich ideologie wprawdzie są tu przedstawione na zasadzie kontrastu, ale jak dla mnie to za mało. Oprócz takich braków, rzuciło mi się w oczy porzucanie wątków. Haytham przez znaczną część książki nie myśli o swojej siostrze, dopiero gdy trzeba popchnąć fabułę do przodu dostaje o niej list. Zaniedbany jest też motyw tajemniczej świątyni której szukali amerykańscy Templariusze, w pewnym momencie bardzo ważna, po chwili nikt o niej nie pamięta.

Dobra zabawa


Książka mile mnie zaskoczyła, nie była napisaną byle jak kalką gry, tylko dziełem które wnosi całą historię Haythama do uniwersum Assassin’s Creed. Akcja jest poganiana przez akcję, czasami kosztem jakichkolwiek opisów miejsc, które odwiedza główny bohater. Mimo wszystko można się przy tej książce dobrze bawić, śledzić intrygę i kibicować głównemu bohaterowi. Właściwie, jeżeli grałeś w grę, nie będziesz z nim sympatyzować...

Ocena książki: 4/6

1 komentarz: