piątek, 25 września 2015

Recenzja #4 Bajki robotów

Autor: Stanisław Lem

Tytuł: Bajki robotów 

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Książka ta wpadła mi w ręce przez przypadek. Podczas pobytu w bibliotece mój wzrok padł na regał z lekturami szkolnymi, ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem na nim właśnie Bajki robotów. Moje jedyne wcześniejsze doświadczenia z tym pisarzem są związane z książką Solaris, przez którą ciężko mi było przebrnąć. Naiwnie pomyślałem, że skoro Bajki robotów daje się do przeczytania szóstoklasistom, są one przystępniejsze od innych dzieł Lema.

We wszystkich trzynastu opowiadaniach głównymi bohaterami są roboty. Tworzą na swoich planetach cywilizacje, w większości oparte na monarchii. Elektrycerze podróżują po kosmosie i wykazują się swoją siłą oraz sprytem, nierzadko robią to by zdobyć królestwo i rękę królewny. Dodatkowo przez całą książkę przewija się motyw bladawca- człowieka. Odrażająca istota, wręcz legendarna, podróżująca po wszechświecie i niszcząca robocie życie.

Wszystkie opowiadania stylizowane są na bajki. Zawierają morał, roboty są alegorią ludzi. Na szczególną uwagę zasługuje język, jakim jest napisana ta książka. Lem zastosował wiele neologizmów, doskonale współgrających z językiem polskim, na przykład ślusaria (ciężka jazda robotów) czy elektrycerze. Można zauważyć także że autor dobrze się bawił tworząc to dzieło, zawołaniem bojowym jednego z robocich rodów jest... „awruk”.

Nie rozumiem jak ktoś mógł umieścić tę książkę na liście lektur, do tego jeszcze w podstawówce. Opowiadania są inteligentne oraz zabawne, ale odkryć to może ktoś bardziej rozwinięty niż dwunastolatek (oczywiście zdarzają się wyjątki). Nie powinno się zmuszać dzieci do czytania takich dzieł, niektórych może to nawet zniechęcić do czytania. Ale dorosłym czytelnikom polecam, można od tej książki można nawet rozpocząć swoją przygodę z science fiction. 

Ocena książki: 5/6

czwartek, 17 września 2015

Recenzja #3 Dziewczyna, która kochała Toma Gordona

Autor: Stephen King

Tytuł: Dziewczyna, która kochała Toma Gordona 

Wydawnictwo: Albatros


Zastanawialiście się kiedyś ile czasu przeżylibyście będąc samemu w lesie? Do jedzenia tylko paczka chipsów i kanapka, do picia butelka wody. Oprócz bluzy wyłącznie cienka kurtka przeciwdeszczowa. Dookoła was drzewa i krzaki, nie macie pojęcia w którą stronę musicie iść żeby dotrzeć do cywilizacji. Właśnie w taką sytuacje wpakowała się główna bohaterka tej powieści.

Trisha, dziewięcioletnia dziewczynka, razem ze swoim starszym bratem i matką wybiera się na wycieczkę w góry. Sytuacja w ich rodzinie jest napięta, dzieci nie mogą wybaczyć swoim rodzicom że ci się rozwiedli. Podczas gdy towarzysze jej wędrówki po szlaku kłócą się praktycznie o wszystko, Trisha, nie przerywając im, schodzi ze ścieżki żeby się wysikać. Chcąc upewnić się że nikt jej nie przeszkodzi wchodzi głębiej w las i... już tam zostaje. Nie potrafi przypomnieć sobie w którym kierunku znajduje się szlak, wskutek czego z każdym krokiem oddala się od cywilizacji. Jedyną pociechą jest dla niej walkman, dzięki któremu może słuchać jak jej ulubiony sportowiec wygrywa dla swojej drużyny mecz.

Przez całość książki mamy tu wyłącznie jedną bohaterkę- sam na sam ze swoją psychiką. Nie ma tu miejsca na dobrych sojuszników oraz na czarne charaktery. W jej umyśle walczą ze sobą pomocny Tom Gordon, baseballista jej ulubionej drużyny Red Soxów, z Bogiem Zagubionych, mroczną siłą tropiącą Trischę. W tej powieści, jak w wielu innych znaleźć można pewnego rodzaju mistycyzm, zagubiona dziewczynka ma wizje kapłanów, Boga Zagubionych oraz tego od Niesłyszalnych. W całej książce znajdują się nawiązania do baseballu, ulubionej gry sportowej Stephena Kinga. Trisha jest wielką fanką Red Soxów, przez walkmana słucha transmisji meczów, pilnuje czapki z autografem swojego ulubionego zawodnika. Nawet nazwy rozdziałów to kolejne rundy baseballu.

Zagubiona dziewczyna przez swój pobyt w lesie odżywia się wyłącznie jadalnymi paprociami i jagodami, popija to brudną wodą ze strumieni i kałuż. Nie popisuje się inteligencją, ale czego można oczekiwać od dziewięciolatki. Gdy widzi w oddali helikopter to nie idzie w jego kierunku, ale nadal podąża wzdłuż nurtu strumienia, mgliście pamiętając że czytała w jakiejś książce że tam gdzie woda, tam są też ludzie. Mało jest tu też tytułowego Toma Gordona, pojawia się jedynie w sytuacjach kryzysowych i podczas transmisji rozgrywek sportowych.

W prozie Kinga najbardziej podoba mi się jego nieprzewidywalność. Mimo wcześniejszych doświadczeń z jego twórczością, do końca nie byłem w stanie przewidzieć czy ta książka skończy się happy endem czy też nie. Walka Trishy z przyrodą przykuwa uwagę czytelnika, samotna dziewczynka i jej wola przetrwania są tu interesująco przedstawione. Książka nie jest długa, lekka lektura dla kogoś lubiącego czytać o zwykłych ludziach w niezwykłych sytuacjach. 

Ocena książki: 5/6

niedziela, 13 września 2015

Recenzja #2 Ludzie jak bogowie

Autor: Herbert George Wells

Tytuł: Ludzie jak bogowie 

Wydawnictwo: Diossa


Przepracowany dziennikarz postanawia odpocząć od swojego dotychczasowego życia. Lekarz diagnozuje u niego neurastenię i zaleca mu zmianę otoczenia. Korzystając z okazji do wolności i pod pretekstem wizyty u medyka, dziennikarz wyjeżdża na wypoczynek, swojej rodzinie zostawiając jedynie list. Podczas gdy jedzie sobie swoim żółtym samochodzikiem, w równoległym wszechświecie dwójka ludzi przeprowadza eksperyment naukowy. W jego wyniku główny bohater powieści, wraz z przypadkowymi uczestnikami ruchu drogowego, zostaje przeniesiony do całkowicie obcego mu otoczenia. Tam, z nowo poznanymi towarzyszami, odkrywa martwe ciała eksperymentatorów a także zauważa przyjazne zachowanie dzikich zwierząt (a przynajmniej jednego- lamparta). Szybko zwracają uwagę mieszkańców tego świata, którzy traktują ich jak gości. Jednocześnie miejscowi pracują nad odtworzeniem eksperymentu w celu jak najszybszego pozbycia się przybyszów.

W Utopii, bo tak nazwali nowo poznany świat Ziemianie, nie występują choroby, nieprzydatne gatunki roślin i zwierząt zostały wytępione a dzikie zwierzęta oswojone. Mieszkańcy, wszyscy sobie równi, zajmują się niemal wyłącznie badaniami naukowymi, a w wolnym czasie oddają się swoim zainteresowaniom, przyrost naturalny jest kontrolowany. Przez taki kontrast z Ziemskim życiem pojawia się wiele konfliktów. Duchowny jest oburzony brakiem jakiejkolwiek religijności, a także nieobecnością instytucji małżeństwa. Minister spraw wojskowych jest oburzony brakiem jakichkolwiek konfliktów, dowodząc że dają one szczęście i dzięki nim ludzkość się nie degeneruje. Dziennikarz, nasz główny bohater, jest oburzony faktem, że ktokolwiek mógłby krytykować sposób życia mieszkańców Utopii. Niezgodność poglądów z czasem tylko rośnie, nasilając napięcie między dwoma różnymi światami.

Brakowało mi historii Utopii, opisu co doprowadziło do ukształtowania się takiego ustroju. Wells bardzo ogólnikowo potraktował także rolę natury w życiu rzekomo idealnego społeczeństwa, nie ma tu wizji konsekwencji wytępienia robactwa, powierzchownie tylko wspomniał o tym, że większość gatunków ptaków jeszcze gdzieś na tej planecie żyje. Nieprzekonujący dla mnie był również sposób komunikowania się utopian. Telepatia która rozwinęła się w około trzy tysiące lat to coś, co razi mnie nawet w powieści tego gatunku.

Jak na książkę napisaną niemal 100 lat temu, stylem pisania nie różni się zbytnio od nowszych powieści science-fiction. Dziwić może fakt że opisuje Utopię, krainę szczęścia, a nie dystopię, tak popularną w dzisiejszych czasach w książkach, filmach czy grach. Powieść ta kontrastuje z „Wehikułem czasu” tego autora, tu pełny piękna i pokoju świat, tam zniszczony i zdegenerowany, chylący się ku całkowitemu upadkowi. Książka momentami się dłuży, mimo braku jakichś szczególnie długich opisów przyrody można odczuć spowolnienia akcji. Jeżeli chcecie poznać wizje przyszłości różną od tego co można teraz spotkać w dziełach kultury masowej, polecam. 

Ocena książki: 4,5/6

poniedziałek, 7 września 2015

Recenzja #1 Wojna skrzydlatych

Autor: Poul Anderson

Tytuł: Wojna skrzydlatych 

Wydawnictwo: Alfa


Trzech ludzi w wyniku zamachu znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie na obcej im planecie. Od śmierci ratuje ich rasa humanoidów (skrzydlatych). Ludzie chcieliby żeby ich wybawiciele przetransportowali ich do placówki badawczej znajdującej się na tej planecie. Okazuje się to niemożliwe, skrzydlaci którzy pomogli głównym bohaterom prowadzą wojnę z innym plemieniem skrzydlatych. Gdyby zdecydowali się wybawić ludzi, znacząco uszczupliliby swoje siły. Sytuacje pogarsza fakt, że żywność pochodząca z tej planety jest trująca dla ludzi, więc oprócz wrogich im rdzennych mieszkańców planety muszą walczyć z czasem. Jedyną szansą na ratunek dla trójki bohaterów jest doprowadzenie tej wojny do końca.

Znaczącym atutem tej książki jest obraz planety. Nie występują na niej metale, przez co broń używana przez skrzydlatych jest kamienno-krzemienno-drewniana. Także statki jakich używają składają się wyłącznie z drewna. Autor zauważył także że w obcym ekosystemie żywność niekoniecznie musi nadawać się do spożycia dla ludzi, a także analogicznie jedzenie ludzi może być trujące dla kosmitów.

Kolejnym plusem jest postać Nicholasa van Rijna, inteligentnego człowieka który potrafi wszystkich zagonić do pracy, samemu wyjadając zapasy i śpiąc. Zdolny planista i przywódca rozbitków, mimo jego odpychającego charakteru to najlepsza postać książki.

Jedyną rzeczą która mnie nie przekonała w tej książce jest powód nienawiści dwóch plemion skrzydlatych. Odrzucają ich nawzajem właściwie tylko zwyczaje seksualne przeciwników. Mimo takiego samego wyglądu są także przekonani że są przedstawicielami dwóch różnych gatunków.

Jest to pierwsza część opowieści o Lidze Polezotechnicznej (takiej Hanzie przyszłości), mimo zapowiedzi wydawnictwa z 1985 roku, jedyna wydana w Polsce. Uważam że ta książka do wybitnych nie należy ale można dać jej szansę i samemu przekonać się jak zakończyła się wojna dwóch plemion skrzydlatych humanoidów. W internecie nie znalazłem informacji o nowszych wydaniach, więc jeśli chcecie przeczytać tę książkę, musicie poszukać w bibliotekach, antykwariatach lub w internecie. 

Ocena książki: 4/6