wtorek, 31 maja 2016

Recenzja #28 Hollywood


Tytuł: Hollywood
Autor: Charles Bukowski
Przekład: Teresa Tyszowiecka-Tarkowska
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc

Fabryka snów


Życie Charlesa Bukowskiego było na tyle interesujące, że w latach 80. zainteresowało się nim Hollywood. Poproszony o napisanie scenariusza, z butelką w ręce, stanął na wysokości zadania. Przekonał się jednak (jakby go to coś obchodziło), że doprowadzenie do powstania filmu nie jest takie proste. Fabryka snów to brudny świat, w którym znajomości są wszystkim, a alkohol leje się strumieniami.

Ćma barowa


Głównym bohaterem powieści jest po raz kolejny Henry Chinaski, stary pijak, który w wieku 65 lat ląduje w Hollywood. Pisarz staje przed wyzwaniem- poproszony zostaje o napisanie scenariusza do filmu o jego młodości. Jednak zrobienie filmu jest procesem długim i trudnym, Taniec Jima Beama (bo taki jest tytuł filmu w książce, w rzeczywistości jest to film Ćma barowa) napotyka na swojej drodze na ekrany wiele przeszkód, na czele z problemami finansowymi wytwórni. Chinaski stoi jednak jakby z boku tego całego zamieszania, odwiedzając plan zdjęciowy i pijąc wino.

Zdrowy styl życia


Autobiografia przedstawia starość Bukowskiego. Już nie pije co popadnie, nie pieprzy czego popadnie. Jego żona dba o jego dietę i stara się zapewnić mu kilka dodatkowych lat życia. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie że to nie jest ten sam Bukowski, który przecież spędził dużą część swojego życia w barze. Ale podczas swojej podróży przez życie i kolejne bary nie stracił swojego stylu i zdolności wnikliwej obserwacji otaczającego go świata. W jednym z fragmentów książki zauważa, że jest prawdopodobnie ostatnim żywym pijakiem swojego pokolenia.

Superprodukcja


Po raz kolejny Bukowski mnie zachwycił. Bezpretensjonalny styl przyciąga i w połączeniu z nietuzinkową fabułą sprawia, że czytelnik z przyjemnością zanurza się w brudniejszą część Hollywood. Tą niedostępną zwykłemu człowiekowi, spędzającemu swój wolny czas przed telewizorem lub w kinie. W każdym razie ja mam zamiar w najbliższym czasie obejrzeć Ćmę barową, jestem ciekaw ostatecznego efektu pracy Bukowskiego oraz całej ekipy filmowej.

Ocena książki: 8/10
Czy warto? Jak najbardziej.

Mogą Cię także zainteresować:

czwartek, 26 maja 2016

Recenzja #27 Noce waniliowych myszy


Tytuł: Noce waniliowych myszy
Autor: Charles Bukowski
Przekład: Marcin Baran, Leszek Engelking, Michał Kłobukowski, Piotr Madej, Dobrosław Rodziewicz
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc

Poezja


Nie rozumiem poezji. Już od podstawówki, przez gimnazjum, do liceum, był to mój najbardziej znienawidzony element lekcji języka polskiego. Oczywiście, zdarzają się wiersze które mi się podobają (Całujcie mnie wszyscy w dupę Tuwima jest po prostu piękne, a Reduta Ordona Mickiewicza ma coś w sobie), ale nie jest ich wiele. Z dosyć negatywnym nastawieniem sięgnąłem więc po tomik poezji Bukowskiego, którego już zacząłem uważać za dobrego pisarza.

Wstęp


Noce waniliowych myszy to wybór kilkudziesięciu wierszy Bukowskiego, opatrzony wstępem Tadeusza Nyczki. Poezje starego świntucha (bo tak zatytułowane jest to wprowadzenie) na kilku stronach przybliżają sylwetkę Bukowskiego, jego życie jako stałego bywalca barów oraz twórczość, która była dla niego ucieczką od życia. Autor przedmowy poniekąd ostrzega, co czytelnik może znaleźć w wielu wierszach Bukowskiego- wulgarność.

Tematyka


W swoich wierszach Bukowski porusza najróżniejsze tematy, znaleźć tu można charakterystykę jego relacji z ojcem, jego stosunku do kobiet, możemy dowiedzieć się jakimi pisarzami się inspirował (a właściwie, których uważał za wartych czytania).

Język


Jednak nie jest to poezja napisana pięknym językiem. Gdyby przepisać te wiersze w sposób ciągły, zamieniając je na prozę, niewiele by straciły ze swojej wymowy. Prostota obecna w każdym wersie sprawia, że łatwo i szybko się to czyta.

Poezja?


Ale czy twór literacki, który można by z łatwością przerobić na prozę, można nazwać wierszem? Może nie rozumiem tego obszaru literatury, ale według mnie wciśnięcie entera w kilku przypadkowych miejscach nie czyni danego tekstu wybitnym, co najwyżej trudniejszym w odbiorze. Swojej przygody z Bukowskim na pewno nie zakończyłem, jednak będę starał się omijać jego poezję.

Ocena książki: 5/10
Czy warto? Jeżeli ktoś lubi poezję i Bukowskiego.

Mogą Cię także zainteresować:

piątek, 20 maja 2016

Recenzja #26 Szmira


Tytuł: Szmira
Autor: Charles Bukowski
Przekład: Tomasz Mirkowicz
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc

Kicz, czy nie kicz, oto jest pytanie


Szmira, czyli tandeta. Utwór, na który nie warto nawet spojrzeć, nie mówiąc już o czytaniu. Bukowski przewrotnie nazwał tak swoje dzieło, ponieważ szmirą ono nie jest. Posiada wartość, nadaną choćby przez to, że z założenia jakość tej książki miała być marna.

Detektyw


Detektyw, Nick Belane, nie odnosi w swoim życiu wielu sukcesów. Samotnik, chlejący kiedy tylko ma na to czas, borykający się z brakiem gotówki i brakiem jakichkolwiek perspektyw na przyszłość. Na jego (nie)szczęście dostaje nowe zlecenie, od samej Pani Śmierć. Ma odnaleźć dla niej Céline’a, nie żyjącego od lat słynnego francuskiego pisarza. Po drodze natyka się na kosmitów, tajemniczego Czerwonego Wróbla, a także męża niepewnego wierności swojej wybranki.

Surrealizm


Nie jest to długa książka, zaledwie 180 stron które można przeczytać w jakieś trzy godziny. Objętość ta wystarcza aby sprawnie ukazać tę historię, powiększenie niepotrzebnie mogłoby rozwlec fabułę. A tej jest do przeciętności naprawdę daleko. Obecność takich postaci jak Pani Śmierć, zmiennokształtni kosmici i Czerwony Wróbel tworzy naprawdę surrealistyczną mieszankę. Interakcje między głównym bohaterem a paranormalnymi osobistościami to coś, co zapada w pamięć i wręcz nakazuje kwestionować rzeczywistość.

Trzyma poziom


Jak to u Bukowskiego , książka jest napisana wręcz lapidarnym językiem. Brak tu zbędnych słów, każde obecne tu przekleństwo jest usprawiedliwione. Postacie są dosyć prosto zbudowane, ale ich wyborom i motywacjom nie mogę niczego zarzucić. Czyta się naprawdę dobrze i z niecierpliwością przewracałem kartki żeby jak najszybciej dowiedzieć się, co też jeszcze Bukowskiemu przyszło do głowy.

Ostatnia


Do kiczu tej książce jednocześnie blisko i daleko, mimo wątków fantastycznych pokazuje rzeczywistość, brud i obłudę świata. To ostatnia książka Charlesa Bukowskiego, napisana niedługo przed śmiercią. Po tę książkę warto sięgnąć choćby dla zakończenia, według mnie najlepszego fragmentu książki, jest takie... ostateczne.

Ocena książki: 8/10
Czy warto? Jak najbardziej.

piątek, 6 maja 2016

Recenzja #25 Zabójczyni i Czerwona Pustynia



Tytuł: Zabójczyni i Czerwona Pustynia
Autor: Sarah J. Maas
Przekład: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros

Tańsze niż piwo


Wielokrotnie słyszałem o Sarze J. Maas, jednak zawsze sądziłem że pisze książki o tematyce „young adult”, nie spieszyłem się więc żeby poznać twórczość tej autorki. Gdy zobaczyłem w księgarni tę książeczkę w promocji za 4,90, postanowiłem brać ją w ciemno. Przecież wielokrotnie płaciłem więcej za piwo...

Milczący Zabójcy


Jest to druga część z czterech opowieści Szklanego tronu. Celaena Sardothien, tytułowa zabójczyni, po niewykonaniu jednego z jej zleceń, zostaje wysłana przez swojego mistrza na Czerwoną Pustynię. W jej głębi, w tajemniczej warowni, szkolą się i mieszkają Milczący Zabójcy. Główna bohaterka ma miesiąc aby Niemy Mistrz spojrzał na nią łaskawym okiem i dał jej list polecający. Nie jest to jednak takie proste, bo władca twierdzy bardzo kapryśnie wybiera szkolone przez siebie osoby.

Zaskoczenie


Książka pozytywnie mnie zaskoczyła, postać Celaeny jest dobrze poprowadzona, jej nieodnalezienie się w nowym środowisku jest przekonująco pokazane. Świat przedstawiony przez autorkę jest żywy, często przytaczane są wątki niezwiązane bezpośrednio z główną fabułą. Zdaje mi się, że Sara J. Maas chciała tu zawrzeć jakiś morał o przyjaźni, ale ja go nie wyłapałem (no, może coś w stylu: Przyjaźń to skomplikowana rzecz).

List polecający


Nie rozumiem po co właściwie zabójczyni list polecający. Wielokrotnie w takcie lektury podkreślone jest, że Calaena to najsprawniejsza asasynka Adarlanu, nie może więc opuścić swojego dawnego mistrza i żyć na własną rękę? Przecież osoba z jej zdolnościami na pewno znalazłaby zatrudnienie (to znaczy, tak mi się wydaje, w tej książce Celaena nie posługuje się jakimiś nadzwyczajnymi umiejętnościami, ot, zwykła dziewczyna mogąca unieść miecz i kupująca na targu buty).

Cena...


Te 130 stron zachęciło mnie do sięgnięcia po kolejne książki autorki. Jeżeli będą w takich korzystnych promocjach lub je od kogoś pożyczę, nie wydałbym dwudziestu złotych za nieco ponad sto stron tekstu. W takich przypadkach uważam że wydawca przesadza, przecież można by wydać wszystkie cztery opowieści w jednej książce. Ale wtedy hajs by się nie zgadzał...

Ocena książki: 8/10
Czy warto? Nie za taką cenę.